Google ma wersję wyszukiwarki, która nie uwzględnia linków
Ciekawą wiadomością w branży stało się najnowsze wideo Matta Cuttsa, który odpowiada na pytanie czy Google planuje zrobić wersję wyszukiwarki nie uwzględniającej linków. Odpowiedź jaką udzielił zaskoczyła wszystkich.
Oryginalne pytanie do Matta Cuttsa Ściemniacza:
Does the big G have a version of the search engine that totally excludes any backlink relevancy? Iâm wondering what search would look like and am curious to try it out.
W wolnym tłumaczeniu:
Czy wielkie G ma wersję wyszukiwarki, która kompletnie nie używa linków? Zastanawiam się jak taka wyszukiwarka by wyglądała i chętnie bym z niej skorzystał.
Pytanie samo w sobie jest ciekawe. Yandex, najpopularniejsza wyszukiwarka w Rosji, ogłosił, że w 2014 roku linki przestaną mieć wpływ na pozycje. Wielu z nas się pewnie zastanawiało jak to będzie wyglądać i czy ten pomysł nie jest zbyt odważny, jeśli nie szalony.
Matt postanowił odpowiedzieć na to pytanie.
Jak się okazało, Google dysponuje wersją swojej wyszukiwarki, która nie bierze pod uwagę linków! Ta wyszukiwarka jest dostępna tylko wewnątrz Google. Jak przyznał Cutts, głównym problemem tej wyszukiwarki jest jakość zwracanych wyników - dużo im brakuje do tego co jest dzisiaj. Z jednej strony to dobrze, bo pozycjonowanie będzie "działać" po staremu. Z drugiej strony widać, że Google robi wszystko by, skutecznie, walczyć ze spamem. Już sam fakt istnienia testowej wersji Google, która w rankingu nie będzie uzględniać linków powinno dać nam wiele do myślenia.
Jeżeli wierzyć Mattowi, to problem oceniania treści bez prowadzących do niego treści, to ciężki orzech do zryzienia. Yandex zapowiadał, że będzie chciał pozbyć się wartości linków ze swojego algorytmu i jak na razie cisza z ich strony. Może blefowali, może chcieli przykuć uwagę inwestorów a może już coś mają zrobionego w tym kierunku.
Jeżeli nie linki, to co? Nie potrafię sobie wyobrazić na jakiej podstawie niż linki można określić ważność i przydatność danego dokumentu.
Komentarze 34
Na początku miałem pietra, ale pewnie o to im chodziło. Później się uspokoiłem, bo: mają pewnie amerykańską wersję takiej wyszukiwarki - jeśli w prostym amerykańskim języku im się to nie udaje, to tym bardziej w skomplikowanych polskich i chińskich wersjach.
Ja zauważam pewien problem już teraz w serpach. Nie ukrywajmy, ludzie linkują na społecznościach* to co rozumieją, dzielą się samą "rozrywką" i powoduje to, że na niektóre hasła nie znajdziesz już nic sensownego, a tylko rozrywkę.
Ponieważ normalne strony z >wartościową< treścią,!co nie oznacza treścią ciekawą! nie są linkowane, nie są rozrywkowe, nie są na topie, a są tym czego szuka się często -> konkretną, suchą informacją bez kotów, memów itp. ale, nie mają te treści szans w walce z innymi stronami.
Mam wrażenie, że internet rzeczywiście staje się medium dla każdego, ale nie koniecznie w tym dobrym słowa tego znaczeniu.
Nie oszukujmy się, SEO jakie by nie było działa na korzyść sieci, tam gdzie mamy frazy, które przynoszą $$$ jest też uporządkowana treść, mniej spamu**, aktualne informacje i wszystko w przystępnej cenie.
Wszędzie gdzie tego nie ma jest straszny śmietnik, a jeżeli cokolwiek co wpisujemy zbliżone jest do memów, kotków i innych śmieci nie dostaniemy tego co jest nam potrzebne.
* chyba, że naprawdę metoda bez linków to jakaś magia
** pomijam XXX i bankowość
Zamiast linków Google może budować reputację na podstawie statystyk. Na podstawie takich danych, jak chociażby czas spędzony na stronie (liczony proporcjonalnie do ilości treści) jest dosyć dobrym wskaźnikiem tego, czy użytkownicy znaleźli na stronie to, czego szukali.
Problemem byłoby jedynie samo zbieranie danych, bo przecież nie wszyscy używają GA.
Ale nawet gdy użytkownik wejdzie na jakąś stronę z wyszukiwarki i po 3 sekundach się cofnie, to to też jest sygnał dla G, że strona nie zawierała przydatnych treści (kiedyś nawet ten patent był wykorzystywany i przy takim szybkim cofnięciu do wyników wyszukiwania Google pozwalało zignorować daną domenę w przyszłych wyszukiwaniach).
Jeśli Matt zdecydował się już powiedzieć słówko na ten temat - to myślę, że ta wersja bezlinkowa działa w wersji stabilnej - może nie zaraz ale będzie wprowadzona na pewno
Nie sądzę żeby prędko poszli w ślady Yandex. Z pewnością widzą problemy wynikające z braku wpływu linków na ranking i niemożność efektywnego ich zastąpienia innymi sygnałami, które byłyby równie skuteczne w ocenie przydatności treści dla użytkownika.
@Łukasz Więcek w tej sytuacji dyskwalifikujemy nowe strony z dobrą treścią, bo jak użytkownik wejdzie na taką stronę której nawet w wyszukiwarce nie będzie
Zostaje nam tylko wykupić pakiet w pf...
ciekawe co wpływałoby na pozycję w takim bezlinkowym algorytmie?
Wyobrażam sobie tylko pójście w stronę społecznościówek, ale znowu - co to za rozwiązanie jak tym można równie prosto manipulować i w sumie jeszcze większy bałagan robić.
Chyba że po prostu sama optymalizacja, długość treści, promowanie świeżych treści.
będzie mniej spamu, a więcej treści. Na potęgę ludzie na swoich stronach będą dodawali nową treść zamiast robić kolejne zaplecza.
Nie wiem ilu z Was pamięta, ale kiedyśÂ linki nie były istotne w wyszukiwarkach. Webdeveloperzy wiedzieli, że trzeba mieć dużo słów kluczowych w meta, że title będzie ustawiane alfabetycznie itd. i to optymalizowali swoim klientom.
Później przyszło Google i zamiast optymalizować stronę, zdobywało się linki i ktoś to musiał robić, bo wemdeveloperzy przestali wyrabiać. Zamiast 15 minut roboty ze wstawieniem słów „sex, mp3, spice girls” w meta, trzeba było poświęcić 15 roboczodni na zrobienie zaplecza
Załóżmy, że teraz Google zacznie robić ranking na podstawie statystyk zachowania użytkowników czy czegokolwiek innego. Po prostu pozycjonerzy zaczną sztucznie nabijać statystyki zamiast zdobywać linki.
Będzie więcej roboty i tyle. Oczywiście to dobrze, że będzie więcej roboty, bo będzie można na tym więcej zarobić. :)
Na obecną chwilę chyba nawet Google nie jest wstanie opracować algorytmu, który mógłby oceniać jakość/przydatność strony na podstawie jej budowy czy treści w sposób automatyczny.
Jeśli na pozycję strony będzie wpływać liczba odwiedzin czy czas spędzony na danej podstronie co za problem tym manipulować? Jeśli liczba sygnałów z mediów społecznościowych, jaki problem? Powstanie masa profili "zapleczowych" lepszej czy gorszej jakości.
Cisza, cisza, wszyscy się spodziewają jakiegoś update, a tu na rewolucję się zanosi :)
Google bez linków będzie tylko wtedy realne jeśli wymyślą inny tak ważny czynnik rankingowy, który jest tak trudny do podrobienia jak ich "naturalne linki" Nie bez powodu Matt ściemniacz tym razem mówi prawdę - ich algo bez linków byłby wielką kupą śmieci...
Nawet chaos jest deterministyczny. Więc jeśli linki przestaną być czynnikiem wpływającym na ranking to będzie nim coś innego. Nie ma co się przejmować:)
Podejrzewam że mniejsze portale będą na straconej pozycji.
W topach będą portale agory, różne gazety i money, reszta w ciemnej d-pie
Pewnie wymyślili jakieś cudo oparte na optymalizacji słów kluczowych, statystykach, uniklnośći, liczbie cytatów + wydatkach na Adwords ;) Mnie ta informacja raczej cieszy - niech się skupią na rzeźbieniu tego nowego cuda, byleby nie mieszali nic przy obecnym algo.
Dokładnie, również jestem ciekaw jak co wpływałoby na pozycję w takim algorytmie, można powiedzieć że za zakrętem widać już rewolucję ;)
Wydaje mi się, że jest to możliwe, po prostu muszą jeszcze troszkę poprawić sprawność swojej inwigilacji. Sprawniej przeglądać skrzynki pocztowe, analizować portale społecznościowe, teraz każdy praktycznie w laptopie ma wbudowany mikrofon i kamerkę więc łatwiej stworzą profil osobowościowy i dopasują wyniki do potrzeb konsumenta :)
Nie mam zielonego pojęcia jak oceniać serwis bez brania pod uwagę linków.. Chyba każdy czytałby artykuły i dodawał "Lubię TO" :D
Właśnie chciałbym zobaczyć ją w akcji, wtedy byłoby wiadomo, jak treść, sieci społecznościowe i wiek domeny wpływają na pozycję. Dobrze, gdyby opublikowali chociaż testową wersję takiej przeglądarki i udostępnili użytkownikom.
Ciekawy pomysł. Tylko jak z pozycjonowaniem. Może Google i tak ma taki algorytm obecnie, że linki prowadzące do jakiejś strony ma minimalny wpływ na pozycję. Może już dziś pozycjonują po swojemu bez linków...ciekawe...kto ich sprawdzi?
Myślę że jest to bardzo realne - teraz przy banowaniu systemów moim zdaniem chcą przymusić świat seo ( ogólny + pozycjonowany linkmi) do nauki prawdziwego seo on page to wymaga czasu , sprawdzają etap naszych umiejętności - to że wyniki są za słabe ( te w lab g) to głównie przez brak seo w polskim internecie , wszystkie cieloki opierają sie na linkach.
Bez wątpienia wprowadzenie takiego rozwiązania to byłby szok dla całej branży SEO, ale tak naprawdę chyba nigdy się nie dowiemy dlaczego dana strona jest w topie a inna nie... moim zdaniem jest tu jakiś algorytm, który nigdy nie ujrzy światła dziennego...
Wszystko zmierza do tego, że aby być wysoko w wyszukiwarkach to trzeba się reklamować za dużą kasę w AdWordsie;)
Wydaje mi się że G szybko na taki pomysł nie wpadnie, bo jak inaczej mogli by ocenić stronę niż ilość linków prowadząca do niej
Prędzej czy później technologia pozwoli Google na osiągnięcie ich celu, tylko czy wtedy będą nadal wyszukiwarką, z której ludzie będą tak chętnie korzystać.
Brakuje trochę informacji co będzie wyznacznikiem w takich stronach. Nie wiem jak automat ma ocenić, który artykuł jest lepszy i powinien być wyżej w wynikach. Czasami sami użytkownicy nie mają takiej wiedzy, który jest bardziej wartościowy.
Piszecie że będzie opierać się na statystykach odwiedzin. Nie każdy takie statystki musi udostępnić? Nie każdy na Google Analytics. Chyba, że wielkie G bez tego wie jaki mamy bounce rate i czas spędzony na witrynie lub ilość przejrzany podstron?
G już próbowało ustalić ranking o inne wytyczne(kliki, ilość słów kluczowych) ale tak naprawdę ciężko wymyślić trudny do zafałszowania sposób rankowania.
Ja już od dawna pozycjonuje bez Linkowo i wychodzi mi to dobrze, pozycje są trwałe. Wartość strony to nie tylko linki, ale współczynnik odrzuceń, PR, liczba odwiedzin, treść, reklama, długość istnienia domeny, częstotliwość dodawania treści, wielkość domeny itp. Wartość strony ustala się na podstawie wielu czynników. Kończy się czas, w którym cwaniaczki odpalali SWL i zacieszali, że strona rośnie. Wartość pracownika nie ocenia się tylko po wykształceniu ale po doświadczeniu, wiedzy umiejętnościach, charakterze itp. Strona to żywy organizm, który Google potrafi ocenić. Bez linkowe pozycjonowanie było by dobrym rozwiązaniem dla branży SEO, która by się oczyściła.
ciekawą metodą na określenie przydatności dla użytkownika witryny z wyniku wyszukiwania jest sprawdzenie, czy szukał dalej (np. wcisnął wstecz), czy po kliknięciu już nie szukał dalej
Nie sadzę aby taka wyszukiwarka miała rację bytu.
Michał napisałeś że PR może być brany pod uwagę, no dobra ale jak nie będą brane linki pod uwagę to skąd się weźmie ten PR?
Według mnie nierealne.
Bardzo ładnie opisałeś ten post ale nie jestem do końca przekonany czy to jest w ogóle potrzebne